Warszawa

Recenzja książki:

Masz prawo

Masz prawo

Borbála Pőcz
Dóra Csányi
...
od 6 do 12 lat
PATRONAT

Więcej niż przyjazna

Ostatnio w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, poproszono osoby niesłyszące o wcześniejsze ustalenie terminu ich wizyty, żeby na spotkanie można było sprowadzić tłumacza języka migowego. Można by pogratulować urzędnikom bydgoskim troski. Można też pogratulować wyobraźni - otóż głuchoniemy petent miał się umówić na to spotkanie TELEFONICZNIE! Na szczęście, ktoś przytomny, przypomniał sobie, że mamy XXI wiek i ustalono, że umówić się można także mailowo.
Tego typu historie wskazują, że zasadność wypuszczenia na rynek wydawniczy takiej pozycji jak Masz prawo – jest wciąż ogromna! A nasza wiedza na temat różnego rodzaju niepełnosprawności – wciąż niewystarczająca. Zwłaszcza, że na świecie żyje 650 mln osób niepełnosprawnych!
Zachwalałam książeczkę Uszy do góry – przystępnie opowiedzianą historię niepełnosprawnej nastolatki. Masz prawo to spopularyzowana, zminimalizowana i uproszczona wersja Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych (tak! Jest coś takiego!)
Każdy, kto miał w ręku jakiekolwiek dokument zredagowany przez prawników – wie, że zwykły śmiertelnik nie ma szans połapać się, o co chodzi. Powiedzmy sobie szczerze: kto potrafi ot tak, z biegu, wyjaśnić dziecku pojęcie „konwencja”? albo: „racjonalne usprawnienie”? No, ja dotąd nie potrafiłam. A dzięki takiej ściądze – już wszyscy w domu wiemy, co i jak.
Książeczka jest więcej niż przyjazna. Tekstu maleńko – na niektórych stronach zaledwie pół linijki, na niektórych kilkanaście wersów. Na każdej stronie – obrazek. Dziwny zielony ludek z wielkim nosem, trochę przypominający rysowane dziecięcą rączką głowonogi, oprowadza nas po zawiłościach konwencji, nic sobie nie robiąc z powagi prawniczego żargonu. Prosty tekst, jeszcze prostsze obrazki – i okazuje się, że Międzynarodową Umowę zrozumieć może nawet przeciętny zjadacz chleba i… żelków.

 

mama Agnieszka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć