Warszawa

Recenzja książki:

Strasznie ważna rzecz

Strasznie ważna rzecz

Danuta Wawiłow
od 4 do 7 lat
PATRONAT

Mamo, kocham Cię, bo to bardzo ważna rzecz!

Książeczkę Danuty Wawiłow wygraliśmy w konkursie - w czasach, kiedy Młodszy był tak mały, że jeszcze się nie ruszał, a Starszy sypiał w dzień. Matka miała nadmiar czasu i... wygrała! Gdy książeczka do nas dotarła (jej tytuł był dla nas niespodzianką), trochę się przeraziłam. Danutę Wawiłow pamiętałam z dzieciństwa. Nie było to zbyt dobre wspomnienie. Jak dziś, widzę poniszczone okładki jej książek wystawione na pokaz w naszej szkolnej bibliotece. Kiedyś sięgnęłam po jedną z nich i zdegustowana faktem, że napisana jest wierszem - odłożyłam ją na miejsce. Tak moja przygoda z Panią Danutą dobiegła końca, jak mniemałam, a tu... niespodzianka!

 

Lata doświadczeń nauczyły mnie, że to co początkowo wydaje nam się nudne, z biegiem czasu takie być nie musi. O, choćby takie "Quo Vadis", do którego długo dojrzewałam, a gdy dojrzałam - połknęłam w kilka dni. Otworzyłam więc książkę i zaczęłam czytać. Nawet nie wiem kiedy na moich kolanach pojawił się Starszy i już po chwili czytaliśmy razem. Później często do wierszyków Pani Danuty wracaliśmy, bo polubiliśmy je ogromnie - obydwoje! Co wieczór czytaliśmy "Strasznie ważną rzecz" od deski do deski, śmiejąc się przy tym. Tak, Pani Danuta ma ogromny talent do przedstawiania dziecięcego świata - jego radości, smutków, problemów, codzienności i zdarzeń niezwykłych - w przezabawny, ciepły sposób.

 

Tomik "Strasznie ważna rzecz" obejmuje 15 wierszy. Przedstawiony w nich dziecięcy tok rozumowania bywa często zaskakujący. Z poszczególnych stron książki dowiadujemy się, jak ciężka jest praca kałużystów i błocistów, jak ulepić krawat w kratki z niewidzialnej plasteliny oraz co zrobić z ciastem, żeby nie zjadł go ptak. A to naprawdę jeszcze nie wszystko! Otwarcie muszę przyznać, że podziwiam Panią Danutę za niesamowity dar, jakim jest umiejętność patrzenia na świat oczyma dziecka. Niewielu dorosłych to potrafi!

 

PS. Po lekturze Starszy zaczął wymyślać własne słowa (inspiracją był dla niego wierszyk "Kałużyści"), a ja z rozczuleniem słuchałam, gdy mówił mi szeptem "Mamo, kocham Cię, bo to bardzo ważna rzecz!" Choćby dla tych słów - warto było!

 

mama Małgorzata

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć