Nie znam się na malarstwie. Nie lubię klasyfikowania. Nie lubię dopatrywania się sensu w malarstwie abstrakcyjnym. Albo coś do mnie instynktownie przemawia, porusza, albo nie.
Claude Monet należy do tej pierwszej grupy. Przemawia. Kolorami, rozmazanymi kształtami. Jego twórczość to nie są pejzażyki, które możemy kupić na turystycznych straganach. To pejzaż przefiltrowany przez oko artysty. Lubię na to patrzeć.
A jak opowiadać dzieciom o malarstwie? Czy w ogóle jest sens pokazywać obrazy przedszkolakom? Pewnie wkuwanie nazwisk malarzy i łączenie ich z tytułami obrazów nie ma sensu. Ale pokazywanie pięknych rzeczy sens ma zawsze. Żeby nie zniechęcić dzieci do oglądania obrazów, polecam książkę Claude Monet i jego magiczny ogród.
To książka należąca do całej serii o malarstwie. A w niej reprodukcje dzieł malarza, będące tłem do niesamowitej, tajemniczej historii małej Julii, która marzy o swoim ogrodzie. Dzięki swojej matce trafia do niezwykłego ogrodu i spotyka w nim brodatego ogrodnika w słomianym kapeluszu, który oprowadza ją po przepięknych zakątkach swojego królestwa.
Na końcu książki znajdziemy krótką notkę o malarzu, niemającą nic wspólnego z definicją z encyklopedii. Napisana przystępnym językiem. Zawiera informacje potrzebne dziecku, takie, które z malarza czynią zwykłego, bliskiego człowieka, robiącego niezwykłe rzeczy.
I nie ma znaczenia, czy dziecko zapamięta, kim był Monet. Ważne, że przeczyta niezwykłą historię, dowie się, że Ci wielcy, to zwykli ludzie z niezwykłym talentem i zobaczy, jak można inaczej patrzeć na świat, jak można inaczej namalować ogród… aż stanie się magiczny…
mama Beata