Moje peany na temat książek J. Krzyżanek i jej opowieści o Cecylce stają się powoli nudne. Ale każdą z nich uwielbiamy czytać i sumiennie gotujemy z dziećmi wg jej przepisów.
I teraz mamy coś nowego… kawiarenkę „Pod wisienką”. No właśnie w tej kawiarence każdy z bohaterów chce spędzić niedzielne południe w samotności, poświęcając się swojemu hobby i zjadając pyszny deser. Każdy inny, ale każdy z wiśniami.
Historia bardzo prosta, oparta na starym baśniowym motywie powtarzania pewnych sekwencji tekstu, co sprawia, że dzieci mogą uczestniczyć w czytaniu tekstu, dopowiadając zapamiętane fragmenty.
Sama historia zwraca uwagę na szczegóły ubioru postaci, co skłoniło nas do rozmowy o tym, dlaczego dana postać włożyła właśnie to. Poza tym każda postać interesuje się czymś innym: pan Alojzy projektuje okręt, bliźniaczki układają puzzle (które są dodatkiem do książki), pani Ludmiła czyta, Antek kocha znaczki, Joasia szyje z gałganków, Waleria rozmyśla, a nasza Cecylka robi korale. Taka szczegółowość w opisywaniu postaci to zapalnik do zadawania pytań. Dzieciaki są bardzo zainteresowane tym, co robią i jak wyglądają bohaterowie.
A przepisy? Tym razem królują wiśnie. Owoce chyba trochę zapomniane i przegrywające z czereśniami. Moje dzieci nieszczególnie za nimi przepadają, ale już wybrały kilka przepisów, które chciałyby wykorzystać w kuchni. Zatem na pewno spróbujemy rurek z wiśniami i babeczek z wiśniowym budyniem. A! No i oczywiście wiśniowych lodów! Ponieważ z Cecylką gotuje się dobrze, mamy pewność, że wszystko nam wyjdzie;)
mama Beata