Ostatnio trafiłam na ciekawą książkę – „Atramentowe serce”, bestseller Corneli Funke. Jest to pierwsza część sagi o atramentowej krainie.
Bohaterką jest dwunastoletnia Meggie. Mieszka razem z ojcem Mo, który „ulecza” książki. Mortimer posiada niezwykły dar – potrafi wszystko wyczytać z książki. Tym właśnie sposobem, przez przypadek wczytał swoją żonę Resę do atramentowego świata, skąd na jej miejsce przybyli Smolipaluch (pozytywny bohater) oraz banda złoczyńców. Akcja rozgrywa się w naszych czasach.
„Atramentowe serce zostało tak napisane, że „wciąga” czytelnika do dalszego czytania tej sagi. Jest sto razy lepsza niż telewizor czy komputer. Ukazuje nam jaką wartość mają książki. Warto poświęcić jej czas, aby móc znaleźć się w atramentowej krainie, nie potrzebując daru Mo.
Dominika Mucha, lat 14