Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Prośba o pomoc w diagnozie

Dzień dobry,

szukam pomocy w postawieniu diagnozy i zaleceń terapii dla mojej 2-letniej córeczki. Zacznę od tego, że podobne pytania już się pojawiały, ale wiadomo, że nigdy nie znajdzie się identycznych i bardzo liczę na słowa wsparcia i podpowiedź, co dalej robić. Przyznam, że jestem mocno spanikowana, ale może krótko opiszę co mnie gnębi i poproszę o odpowiedź, od czego zacząć? Póki co jesteśmy z córką umówione na wizytę u logopedy, ale czy to wystarczające na tym etapie, gdzie szukać pomocy? Mam dwie córki, starszą 4-letnią Alę, która juz drugi rok chodzi do przedszkola i poza początkowo opóźnioną mową (w wieku dwóch lat też bardzo słabo mówiła, ale parę rzeczy nazywała i powtarzała) i zaleceniami logopedycznymi rozwija się prawidłowo. Moja młodsza córka Hania za parę dni kończy 2 lata. Martwi mnie, że: - nie mówi właściwie nic, nic nie nazywa, poza \"dadada\" na widok swojego taty, \"nanana\" lub :\"bananana\" gdy chce banana i po niego przychodzi do miejsca, gdzie trzymamy owoce, czasem \"papa\" przy pożegnaniu, no i oczywiście \"ne\" jak jej się coś nie podoba. Oprócz tego często mówi dość dużo jakby coś komuś tłumaczyła po swojemu albo coś opowiadała w swoim języku, coś jakby \"nemogenemoge...\" i tak potrafi dość długo; - nie wskazuje paluszkiem, prawie nigdy, ani gdy chce czegoś od nas ani gdy Ją coś zainteresuje ani gdy o wskazanie czegoś się Ją poprosi- gdy czegoś chce na przykład pić lub coś zjeść potrafi to pokazać przynosząc kubek lub miskę, ale nie wskazuje palcem ani nie nazywa, przychodzi tylko w dane miejsce, gdzie trzymamy na przykład owoce albo gdzie trzymamy chrupki ryżowe albo żurawinę. Wie gdzie ma iść i zwraca naszą uwagę, że chce coś otrzymać. - często ignoruje prośby i polecenia, nawet wołanie swojego imienia, tylko gdy ma czasem ochotę wykonuje jakąś prośbę. - kiedyś około 14-16 miesiąca życia potrafiła wskazać oko u lali lub misia, potrafiła też powiedzieć jak robi kotek, piesek czy ptaszek, teraz ewentualnie czasem pokaże gdzie jest piesek w książce, albo zacznie robić \"łałała\" na spacerze, gdy spotkamy psa. teraz najczęściej odtrąca ręką książkę lub misia albo zupełnie ignoruje prośbę. - jedyną zabawą, która ostaje od normy, jeśli tak można powiedzieć jest zamiłowanie do układania butów, układa je, psuje układankę, roznosi buty po różnych kątach lub odpowiednie buty przynosi właścicielowi. - wydaje mi się, że nie lubi jak Jej się czyta, sama łapie za książkę, wydaje się, że przegląda ją ze zrozumieniem (nie zawsze, czasem tylko kartkuje lub chce pomazać kredką) a mimo to jak Ją zaczepiamy to nie chce czytać z nami i albo się złości albo odchodzi. - gdy zdarzyło mi się niedawno wybuchnąć płaczem przy dzieciach (proszę nie pomyśleć, że to standard, ale tak się zdarzyło) Hania nawet nie zwróciła uwagi, pamiętam, że starszej córce, w wieku Hani kiedyś zdarzyło się mnie pocieszyć, gdy tylko byłam smutna. Oprócz tego jest żywiołowa, ale nie niesforna. Od początku ruchowo rozwijała się szybciej niż starsza siostra - wcześniej zaczęła siadać, stać, chodzić, wspinać się na meble i wchodzić po schodach. Już od paru tygodni woli chodzić po schodach za rękę niż na czworaka lub być noszona. Bawi sie przeróżnymi zabawkami, sama nawiązuje kontakt i z siostrą i z rodzicami oraz reaguje, gdy my chcemy się z Nią gonić, poukładać klocki, pomalować na kartce. Gdy Ona chce nas zaczepić zerka i czasem łapie za rękę i gdzieś prowadzi lub zaczyna uciekać żeby Ją gonić. Uwielbia tańczyć przy muzyce i wtedy jakby śpiewa, oczywiście po swojemu. Stara się naśladować nasz taniec, łapie za ręce i daje się łapać za ręce. Gdy bawimy się ze starszą córką prawie zawsze chce się przyłączyć. Zawsze gdy starsza córka chce iść na górę to idzie za nią. Gdy ktoś wychodzi z domy też raczej chce się przyłączyć (mówię o domownikach). Lubi też bawić się sama. Na obcych reaguje raczej prawidłowo- z pewną nieśmiałością, ale z czasem Jej to przechodzi. Nie ma problemu z nowymi miejscami. Widzi, gdy się Jej coś pokazuje, ale nie za bardzo daleko, na przykład, gdy mówię \"przynieś miseczkę\" potrafi po nią iść na drugi koniec pokoju albo jej szukać (żeby Jej coś w tej miseczce dać). Nie przynosi natomiast misia lub lali. Rozumie polecenia/komendy w stylu \"idziemy na górę\", \"idziemy się kąpać\" czy \"przebieramy kupę\" (jest przed treningiem czystości). Śmieje się sporo i dość często, lubi łaskotki, lubi się przytulać, daje buzi. Bardzo dobrze je wszystkie pokarmy. Widzi siebie w lustrze i często coś do siebie w tym lustrze opowiada. Trzyma kontakt wzrokowy i tym wzrokiem często zaczepia, bo głownie tak potrafi. Proszę mi powiedzieć, czy powyższe definitywnie oznacza autyzm? Zaczęłam już panikować nawet jak zaczęła parę dni temu przez chwilkę chodzić na palcach, bo też gdzieś wyczytałam, że to może być niepokojące. Strasznie się martwię. Czy mam liczyć się z tym, że moje dziecko nawet przy intensywnej terapii może pozostać niesamodzielne? To są najgorsze wizje, które cisną mi się do głowy i okrutnie jestem spanikowana. Uprzejmie proszę o odpowiedź. Z wielką nadzieją na nią czekam.

Magda
mgr Magdalena Gaweł - psycholog kliniczny

mgr Magdalena Gaweł

psycholog kliniczny

Odpowiedź:

Szanowna Pani,

 

kilka zachowań Pani córeczki rzeczywiście odbiega od normy (np. zanik niektórych umiejętności,  zabawa butami, wybiórcza reakcja na imię czy polecania), ale tylko na ich podstawie nie mogę rozpoznać autyzmu. Oczywiście pełną diagnozę można postawić wyłącznie podczas bezpośredniego kontaktu, ale wydaje mi się, że podstawowym problemem jest opóźniony rozwój mowy, dlatego należy położyć nacisk na budowanie systemu językowego. Wizyta u logopedy lub naszego terapeuty (listę tych z certyfikatem znajdzie Pani na stronie www.szkolakrakowska.pl) na początek powinna wystarczyć. Dopiero, gdy ten zauważy cechy autystyczne, warto udać się z córeczką do ośrodka specjalizującego się w zaburzeniach rozwoju lub Centrum Metody Krakowskiej (tel.514-553-534). Warto zacząć pracować z Hanią w domu, przy pomocy programu "Słucham i uczę się mówić", na początek "Samogłoski i wykrzyknienia" oraz "Wyrażenia dźwiękonaśladowcze". Ważne, by córeczka słuchała go w słuchawkach, w celu eliminacji innych bodźców niż językowe. Reaguje Pani bardzo szybko na problemy córeczki, co jest jednym z podstawowych warunków skuteczności terapii, a w przyszłości samodzielnego funkcjonowania Hani. Chociaż to jest bardzo trudne,  teraz muszą się Państwo skupić na działaniu- terapii, a nie zamartwianiu. Życzę siły i wytrwałości!

 

Z poważaniem,

Magdalena Gaweł


Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć