Witam,

jestem mamą 2,5-letniego chłopca. Jak na dziecko w tym wieku synek mało mówi, tzn. używa wielu słów, ok. 220 (spisuje każde nowe), jedne bardzo często, inne rzadko, z tym, że jego mowa jest mało zrozumiała dla otoczenia, tzn. skraca wyrazy do jednej sylaby lub mówi pierwszą dwa razy. Nie chce mówić kilkusylabowych wyrazów, typu np. "domek" czy "kotek", "zabawka", "samochód". Powie "ko" lub "dom", "siasia" (samochód). Jak dziele mu
wyraz na sylaby to powtarza, ale całego już nie powie. Słowa z jedną sylabą nie sprawiają mu większego problemu. Buduje proste zdania: mama daj, pić dziadzia sok, tata chodź, mama pracy, pies je, włącz bake (bajkę). Widząc to dokonałam zakupu książeczek "Kocham czytać". Zaczeliśmy od Samogłosek. Syn powtarza litery, choć nieraz ciężko mu się skupić. Zastanawiam się czy dobrze z nim ćwiczę. Powtarza pojedyńcze samogłoski, ale tam gdzie jest ich więcej już nie chce. Chętnie słucha jak opowiadam obrazki. Choć szybko się niecierpliwi.

Poza tym wydaje się normalnym chłopcem. Kocha zabawy z dziećmi, kontakt z nimi. Rozumie i wykonuje polecenia. Utrzymuje kontakt wzrokowy. Sam inicjuje zabawy czy upomina się, np. o jedzenie czy jakąś rzecz. Odpowiada na pytania typu: tak, nie lub gdzie jest... Lubi układać puzzle z moją pomocą, grę zręcznościową rybki, czytać książki, zabawy samochodami, gry w kręgle, zabawy w przesypywanie np. guzików, każe śpiewać piosenki i dokańcza słowa, które w niej występują. Uwielbia bawić się w podlewanie kwiatów w ogrodzie. Jest wesoły, pełny energii. Reaguje na imię. Wie, że coś wolno lub nie wolno. Sygnalizuje potrzeby fizjologiczne. Proszę o poradę jak jeszcze powinnam stymulować mowę syna. Dziękuję i pozdrawiam.

Aneta