Dziecko, które nie wierzy w siebie bardzo często wycofuje się w trudnych momentach z realizacji postawionego zadania czy celu. Wielokrotnie może także czuć zniechęcenie i częściej myśleć o zagrożeniach niż szansach, które mogą płynąć z wykonania pewnej czynności. Gdy zaś osiągnie sukces, zaczyna go sabotować.
Andrew Fuller w książce „Psychologia geniuszu” posługuje się interesującą alegorią pcheł, by wyjaśnić, dlaczego dziecko mimo naturalnych zdolności, sabotuje siebie. Otóż, wiele lat temu ukuto termin „szklany sufit”, który opisywać miał ograniczenia kobiet na rynku pracy. Pojęcie to – według tego autora – ma pochodzić od zachowania pcheł.
Pchły mają naturalną zdolność do podskakiwania w górę na wysokość, która sto razy przekracza ich rozmiar. Jednakże po umieszczeniu pcheł pudełku ze szklanym wiekiem, po kilku dniach pchły – nawet, gdy przesuniesz pokrywę – będą skakać jedynie na taką wysokość jak wcześniej wysoko położona była płyta.
Podobnie z dziećmi, które mogą zapomnieć o tym, do czego są zdolne. Można wskazać na dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, to środowisko, np. w szkole lub w rodzinie, wskazuje na ich słabości i wady, nie pokazując zalet i pozytywnych cech, które przecież każdy z nas ma. W konwekcji to sprawia, że dzieci same budują ograniczające przekonania na swój temat, zapominając lub nawet nie wiedząc do czego jest zdolne, bo nigdy nie otrzymało takiego komunikatu. Nauczyciele i rodzice bardziej skupiając się na niwelowaniu jego braków niż na rozwoju talentów, dają mu jasno do zrozumienia, że cały nadaje się do poprawki.
Zwróć uwagę, w jaki sposób dziecko mówi o sobie. Czy skupia się bardziej na szansach, czy na zagrożeniach, jakie mogą wyniknąć z wyzwania, które przed nim stoi? Dziecko, które nie wierzy w siebie raczej najpierw stwierdzi, że czegoś nie umie, niż dostrzeże, że może się tej umiejętności nauczyć. Warto trenować z dzieckiem pozytywne myślenie skupiając się na konstruktywnych rozwiązaniach, np.
Używaj w kontakcie z dzieckiem takich słów jak” „teraz” i „jeszcze”. Gdy maluch po raz kolejny powie: „Nie umiem rozwiązywać działań pisemnych” dodaj słówko: „jeszcze” wskazując mu tym samym, że nieumiejętność czegoś jest po prostu przestrzenią do nauczenia się tej czynności i że potrzeba na każdy sukces czasu i wysiłku.
Naucz dziecko korzystania z życiowych doświadczeń. Pokaż, że każde niepowodzenie może być dla niego cenną lekcją. Zapytaj, czego się nauczyło dzięki temu przeżyciu, a także co mogło mu się podobać w tym doświadczeniu.
Niekiedy dziecko ma ogromne zdolności, ma szansę odnosić sukcesy, ale boi się podjąć ryzyko – np. związane z udziałem w olimpiadzie – lub nawet, gdy zrealizuje swój cel podważa własne kompetencje. Najpierw bardzo obawia się niepowodzeń – obwinia siebie i innych o klęskę wydarzeń przyszłych. Następnie w jego głowie pojawiają się myśli, że straci znajomych czy przyjaciół właśnie przez to, że osiągnęło sukces.
W razie ewentualnych porażek stara się odwrócić swoje myśli od problemu, zaczyna robić coś zupełnie niezwiązanego z tym, z czym miał się zmierzyć.
Jak jeszcze dziecko może podświadomie zmniejszać szanse na osiągnięcie celu mimo zdolności?
Tym samym traci czas i energię na tego rodzaju analizy, nie podejmując wyzwań, które z jego perspektywy mogą być zbyt trudne czy wymagające.
Nie pozwólcie, by wątpliwości stały się rzeczywistością waszych dzieci. Najlepszym rozwiązaniem jest podjęcie działań pomimo ewentualnego ryzyka związanego z porażką, jak i sukcesem.